Konrad Turowski
Dziennikarz, fotografik
Wspomnienia
ID-002531.doc
 
2004-MM-DD
Konrad Turowski – nos reporterski
 
Konrad Turowski jest ode mnie młodszy zaledwie o dwa lata, ale kiedy go poznałem w 1956 r., wydawał mi się smarkaczem, choć ja miałem wtedy dwadzieścia a on osiemnaście. Zaczynał jako reporter miejski łódzkiej popołudniówki powstałej po Październiku ’56, czyli „Expressu Ilustrowanego". Ja wtedy fascynowałem się poezją własną i międzywojennym dwudziestoleciem – Konrad natomiast notował zwyczajne życie. Miał iście reporterskiego nosa. Kiedyś (pół wieku temu?) szliśmy razem Piotrkowską od Narutowicza do gmachu Siemensa po 96, gdzie mieściły się wszystkie redakcje. Szliśmy i gadaliśmy. W redakcji Konrad, nie przerywając rozmowy, usiadł do maszyny i… napisał trzy informacje w sensacyjnym tonie. O zagranicznych samochodach przed Grand Hotelem (wtedy duża rzadkość), oryginalnym wystroju jakiejś wystawy sklepowej i o korku tramwajowym na Narutowicza… Szedłem z nim razem i jakoś nie zwróciłem uwagi ani na amerykańskie „krążowniki szos”, ani na korek tramwajowy, ani na wystawy sklepowe. I tak było codziennie. Był naprawdę latającym reporterem „Expressu”, a sensację potrafił zrobić z niczego.
Wkrótce zresztą odkryliśmy inne talenty Konrada. Dziś mało kto pamięta jego reportaże o niezwykłych ludziach i wydarzeniach, ale część z nich zawarł w książce Prawdziwe – nieprawdopodobne wydanej w 1977 r. To kawał niebanalnej historii ówczesnej Polski i jest to jedna z tych książek, które zasługują na naszą pamięć.
 
Jerzy Wilmański
Łódzkie portrety pamięciowe
Oficyna Bibliofilów
Łódź
Konrad Turowski - Dziennikarz, fotografik
Biografia
Książki
Recenzje
Wspomnienia
Zdjęcia